piątek, 23 grudnia 2011

Grudzień - Świąteczne życzenia

     
   Biblioteka Pedagogiczna składa wszystkim czytelnikom najserdeczniejsze życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia oraz rozpoczęcia Nowego 2012 Roku: dużo zdrowia, samych sukcesów, przeczytania wielu fascynujących książek i spełnienia marzeń. A sobie życzymy: zadowolonych czytelników, góry pieniędzy na zakup wszystkich potrzebnych nam pozycji książkowych, dobrego humoru i aby ten rok nie był gorszy od minionego.


 Jako prezent proszę przyjąć "Dialog książek" autorstwa Romana Kurkiewicza ("Przekrój", 12/2009), znaleziony w czeluściach Internetu, ku rozrywce i refleksji:

– Wziął cię?
– Wziął, ale wiesz, zaraz porzucił...
– Ale dosłownie?
– Nie, na bok odłożył, już nawet nie spojrzał, jak śmieć się poczułam.
– To po co brał?
– Myślał, że mu się przydam.
– A ty co, byłaś nie na temat?
– Za stara byłam, szukał nowej, świeżej, pachnącej... Potem się wygadał, że ja za gruba. Za gruba, rozumiesz???
– Ale przynajmniej cię tak nie zmaltretował jak ten poprzedni, co zostawił poobklejaną karteluszkami, ponacinaną ołówkiem, miałaś uczulenie od tych różowych pisaków, pozaginane miałaś niektóre...
– Tak, dobrze, że mnie tak nie zaślinił jak inni.
– Ale słyszałam, że rzadziej przychodzą, nie sięgają już tak chętnie?
– Może, daj Boże, ale z tymi, którzy chcą, to też niezły kłopot. Nie zajrzy, a już odkłada. Woli wgapiać się w kompa. Albo w telewizor, a ja mam wrażenie, że jestem jak jakaś lalka woskowa, jakieś alibi.
– A pamiętasz, kiedy tak cię ktoś całą? Po prostu po kolei? Od lewa do prawa, od góry do końca, od przodu do tyłu?
– Prawie już nie pamiętam, czasem jakaś babcia, jakiś dziadek tak jeszcze robi.
– Zdarzają się młodzi dziadkowie.
– Taaak... Marzę sobie o studentce albo nawet studencie, niekiedy dzieciak jakiś się zbliży. Ale to od wielkiego dzwonu.
– Może dobrze, że dadzą nam spokój?
– A dadzą?
– Podobno jest coraz lepiej, czyli coraz gorzej. Nie będą nawet zaglądać. Nawet się nie przyjrzą, nawet pobieżnie. To się nazywa tendencja. Zmiany cywilizacyjne. Epoka obrazków. Elektronika. Ekologia. Internet. Nowe media. Cyfrowo. Nowe wypiera stare. Jesteśmy skazane na półki. Na kurz. Na wilgoć. Na gryzonie. I na samotność.
– Na brak samotności to nigdy nie mogłyśmy narzekać,
nawet jak się zwijałyśmy, a nie zamykałyśmy.
– To jednak dziwne, jesteśmy chyba czymś najlepszym, co im się przydarzyło?
– Niby to nasi rodzice, matki, ojcowie, a traktują nas gorzej niż inne sieroty.
– Wiesz, może ci nowi ludzie nam zazdroszczą?
– Czego? Wyobraźni? Mądrości? Humoru? Polotu? Przecież oni nie rozumieją tych słów, do czego miałyby być im potrzebne?
– No dobra, to jakie są te wyniki badań?
– No, że podobno co 38. miał z nami kontakt
w zeszłym roku...
– Żarty?
– Wiesz, kłamią, że nas mieli, bo się wstydzą, że nie daliby rady.
– Zadufani próżniacy. Same ich tego nauczyłyśmy.
– Ale ci, którzy nas czytają? Ich lubię.
– Niektórych nawet ja lubię. I co z tego? Prawie ich nie spotykam. Ani nie znam takich, które ich spotykają. Odkładam się, muszę odpocząć. Za dużo słów. Analfabeci cholerni. Po co oni uczyli się czytać? Żeby nie czytać w ogóle?
– Wiesz, podobno gdzie indziej jest inaczej. Nie mogą się bez nas
obyć.
– Czytałaś o tym?
– Nie, w telewizji mówili.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz